Zoolog, podróżnik, ornitolog, badacz Ameryki Południowej,
odkrył m.in. nowe gatunki ptaków występujące w tym regionie.
„Skłonność do podróżowania czułem w sobie od lat najmłodszych, a krainy podzwrotnikowe były zawsze moim snem złotym” – pisał Jan Stanisław Sztolcman w swej książce o pobycie w Peru.
Urodził się 19 listopada 1854 r. w katolickiej mieszczańskiej rodzinie w Warszawie, znajdującej się wówczas pod zaborem rosyjskim. Ciekawość świata i marzenie o podróżach rozbudziły w nim książki przygodowe, podsuwane przez najbliższych: „Robinson szwajcarski” J. D. Wyssa, wzorowany na „Robinsonie Crusoe” Daniela Defoe, powieści Thomasa Mayne-Reida, Juliusza Verne’a. W wieku gimnazjalnym pochłaniał literaturę i planował podróże. „Zdecydowany byłem w razie, gdyby mnie oczekiwania moje zawiodły albo wstąpić do marynarki, albo wprost powędrować gdzieś do któregoś z portów i nająć się jako chłopiec okrętowy”.

Źródło: Wikimedia Commons
W 1872 r. ukończył gimnazjum i rozpoczął studia zoologiczne na Uniwersytecie Warszawskim. W Gabinecie Zoologicznym Władysława Taczanowskiego pełnił funkcję asystenta. Porządkował zbiory entomologiczne, uczył się preparowania okazów ptaków, przysyłanych m.in. przez zoologa Konstantego Jelskiego z Ameryki Południowej. Poznał wówczas wielu naukowców, których skupiał Gabinet Zoologiczny: gen. Nikołaja Przewalskiego – geografa i badacza Wschodniej Azji, Benedykta Dybowskiego – badacza Syberii, hrabiego Ksawerego Branickiego – filantropa, podróżnika i myśliwego. Pasja tych osób udzielała się studentowi: „żyjąc tą atmosferą egzotyczną, rozwijałem w sobie coraz więcej swój zapał do podróżowania. Widok każdego podróżnika budził we mnie zachwyt, a przyznam się – i zazdrość” – wspominał. Uważany za „dzielnego i zaradnego chłopaka”, został skierowany do prowadzenia prac badawczych w Peru na miejsce Konstantego Jelskiego, który zrezygnował z powierzonych mu obowiązków na rzecz stałej posady kustosza Muzeum w Limie. Sztolcman nie mógł jednak otrzymać paszportu bez wcześniejszego odbycia służby wojskowej. Zgłosił się więc na ochotnika na pół roku do wojska.
Miał 21 lat, kiedy przerwał studia i opuścił Warszawę, by udać się w daleką podróż. Dotarł do Hamburga, skąd miał popłynąć statkiem do Londynu. Przed wypłynięciem z portu spędził kilka dni w towarzystwie Jana Kubarego, badacza Wysp Pacyfiku, który właśnie przygotowywał się do kolejnej wyprawy. W Londynie zdecydował o zmianie trasy podróży do Ameryki Południowej na dłuższą, prowadzącą przez Cieśninę Magellana. Postanowił statkiem „Illimani”, odpływającym z Liverpoolu, dotrzeć do portu Callao w Peru. Po drodze poznawał życie mieszkańców w portach, do których przybijał statek, a także okolice tych miast. Odwiedził m.in. portugalską Lizbonę, brazylijskie Rio de Janeiro, urugwajskie Montevideo, chilijskie Punta Arenas i Valparaiso. Obserwacje i wrażenia z tych wszystkich miejsc szczegółowo opisywał w pamiętnikach.
W Peru, przez pierwsze trzy lata prowadzenia badań, opiekował się nim i przekazywał swoje cenne doświadczenia, wspomniany już Jelski. Wspólnie eksplorowali okolice Limy, Chimbote, północne wybrzeże Peru, przebyli Andy do górnego biegu rzeki Marañon. Pisał później o wspaniałych produktach: kakao, tytoniu, ryżu, pomarańczach uprawianych i wytwarzanych w regionie tej rzeki. „Nieduży, pyzaty blondynek, który wybrał się w najbardziej niedostępne okolice globu i zachowuje się tak, jakby nigdy nic innego przez całe życie nie robił” – pisała o nim dziennikarka Roma Przybyłowska-Bratkowska. Był rzeczywiście urodzonym podróżnikiem.
Sztolcman uwielbiał polować. „Z czasem serce nasze hartuje się, a miejsce uczucia litości zajmuje wszechwładnie instynkt zabijania oraz chęć popisania się celnością strzału” – tłumaczył swoją miłość do strzelania.
Z relacji samego badacza wynika, że radził sobie doskonale z wieloma pracami, tak naukowymi, jak i codziennymi, domowymi. Potrafił szyć, gotować, zbierać ciekawe okazy przyrodnicze, wypychać zwierzęta i lutować metalowe skrzynki na kolekcje. W tym czasie odkrył m.in. cztery gatunki ptaków, opisane później przez polskiego ornitologa Władysława Taczanowskiego w „Pamiętnikach Londyńskiego Towarzystwa Zoologicznego”.
Po wyjeździe Konstantego Jelskiego z Peru, młody badacz już samodzielnie kontynuował eksplorację w okolicach rzeki Marañon. Obok zbierania okazów przyrodniczych, poznawał i opisywał krajobrazy różnych formacji roślinnych, takich jak pustynie, puny, selwy czy sierry. Interesowały go zjawiska pogodowe: „Zdrowy, czerstwy klimat, suche powietrze i przyjemna temperatura w ciągu całego roku, czynią z tego zakątka świata [dot. sierry] jedną z najprzyjemniejszych siedzib, jakie można sobie zamarzyć”. Opisywał krajowców i ich zwyczaje: „świnka morska, zwana przez Indian cui, uważana powszechnie za wielki specjał i chowana po wszystkich domach, zaczynając od zamożniejszych, a kończąc na ubogiej lepiance Indianina. Żaden festyn peruwiański nie obejdzie się bez tego przysmaku”.
W 1881 r. Sztolcman popłynął rzeką Huallaga, Marañon i Amazonką, docierając aż do jej ujścia. Potem z portu Belém udał się do Europy. Po prawie rocznym odpoczynku w Warszawie postanowił kontynuować eksplorację Ameryki Południowej. Z powodu trwającej wojny peruwiańsko-chilijskiej wybrał się do Ekwadoru, gdzie obrał za bazę wypadową miejscowość Guayaquil. Podczas wypraw towarzyszył mu o cztery lata od niego młodszy geolog, przyszły profesor paleontologii Józef Siemiradzki, który podtrzymał później ciągłość polskich badań w strefie równikowej Ameryki Południowej. Obaj badacze poznali wówczas Ernesta Malinowskiego, budowniczego Kolei Transandyjskiej, bohatera narodowego Peru, z którym świętowali polską Wigilię.
W 1884 r., po trzech latach badań, Sztolcman wrócił do Warszawy z bogatymi zbiorami okazów, głównie ornitologicznych, które uzupełniły zasoby Gabinetu Zoologicznego. Wyjątkowym gatunkiem był niezwykle rzadki koliber Loddigesia mirabilis, którego Sztolcman wspólnie z Taczanowskim opisał potem w artykule „Notice sur la Loddigesia mirabilis Bours”, opublikowanym w „Proceedings of the Zoological Society of London”. Po kolejnych trzech latach Sztolcman został kierownikiem nowo założonego Muzeum Zoologicznego Branickich, przekształconego w 1919 r. w Państwowe Muzeum Zoologiczne. Pracując tam uzyskał stopień naukowy docenta, a potem profesora geologii i paleontologii.
W 1899 r. założył Towarzystwo Kynologiczne. Zamiłowanie do myślistwa sprawiło, że stworzył nowe czasopismo – dwutygodnik „Łowiec Polski”. Prowadził wykłady z łowiectwa w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Źródło: www.lowiecpolski.pl
W Wigilię Bożego Narodzenia 1900 r. prof. Jan Sztolcman otrzymał od hrabiego Józefa Potockiego propozycję wspólnej wyprawy myśliwskiej do Afryki. Po kilku dniach od podjęcia decyzji wyruszył w podróż do Egiptu i Sudanu. Dotarł do Sennaru i wielkich bagnisk nad Nilem Błękitnym. Do kraju przywiózł stamtąd cenne okazy głównie ptaków błotnych i wodnych Afryki Północnej. W książkach „Nad Nilem Niebieskim” (Warszawa, 1902) i „Wyprawa do Faszody. Nad brzegi Białego Nilu” (Łowiec Polski, 1901) podzielił się relacją z podróży i opisał gatunki zwierząt, z którymi zetknął się w terenie.

Źródło: Słabczyński W., „Polscy podróżnicy i odkrywcy”, Warszawa 1988
Po powrocie z wyprawy afrykańskiej Sztolcman zajął się opisywaniem swoich dokonań z lat poprzednich. Opublikował kilka dzieł, takich jak: „Ornitologia łowiecka, czyli podręcznik do określania ptaków łownych” (1905), 2-tomowe „Peru. Wspomnienia z podróży” (1912), „Szkice ornitologiczne” (1916) oraz „Łowiectwo. Podręcznik dla szkół leśnych i łowieckich” (1918).
W końcu maja 1923 r. w Paryżu odbywał się Międzynarodowy Kongres Ochrony Przyrody, Fauny i Flory, Miejsc i Pomników Przyrody. Jan Sztolcman, wówczas wicedyrektor Muzeum Historii Naturalnej w Warszawie, jako delegat Polskiej Komisji Ochrony Przyrody, wygłosił znamienne przemówienie dotyczące ochrony żubrów. Zwrócił uwagę, że populacja tych zwierząt zmniejszała się wskutek wzrostu gęstości zaludnienia i wycinania lasów, w których one żyły. Podczas I wojny światowej żubr został prawie wytępiony w Europie. Na świecie wtedy doliczono się tylko 50 osobników. Powołując się na doświadczenia z Ameryki Północnej dotyczące wymierania bizonów, Sztolcman apelował o wprowadzenie restrykcyjnego prawa ochrony żubrów. Zwracał uwagę, że zwierzę to przetrwało głównie w Puszczy Białowieskiej, gdzie było chronione od dawna dekretami królewskimi. Wygłoszenie tych uwag na Kongresie było pierwszym ważnym krokiem do uratowania króla Puszczy Białowieskiej. Sformułowano wówczas postulaty ochrony żubra w Europie. Dzięki pionierskim działaniom Sztolcmana oraz pracom nad ochroną żubra przez kolejne pokolenia, obecnie na świecie występuje około trzech tysięcy osobników tego gatunku.

Na zdjęciu żubry w Puszczy Białowieskiej
Fot.: Zdzisław Preisner

Na zdjęciu żubry w Puszczy Białowieskiej
Fot.: Zdzisław Preisner
Jan Stanisław Sztolcman zmarł 29 kwietnia 1928 r. w Warszawie i został pochowany w warszawskim Wilanowie. Pozostawił po sobie ponad 300 prac naukowych i opracowań popularnych, które ukazały się nie tylko w Polsce, ale także we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Rosji. Największą popularnością cieszyła się jego dwutomowa książka pt. „Peru. Wspomnienia z podróży”, zawierająca dokładne opisy eksplorowanych regionów, spotkań z miejscową ludnością, poznanych gatunków roślin i zwierząt. Podobnie, jak innym zasłużonym badaczom, za osiągnięcia w dziedzinie zoologii, Sztolcmanowi dedykowano nazwy niektórych gatunków zwierząt, np. ptaków: Phoenicothraupis stolzmanni,Colaptes stolzmanni,Catharus dryas stolzmanni.
Zdzisław i Edyta Preisnerowie
Redakcja Monika Rogozińska
Redakcja i przygotowanie do publikacji Róża Paszkowska
Literatura:
Daszkiewicz P., „W osiemdziesiątą rocznicę zapoczątkowania przez Polskę międzynarodowej akcji ratowania żubra. Wystąpienie Jana Sztolcmana na I
Międzynarodowym Kongresie Ochrony Przyrody w Paryżu”, 2003.
Słabczyński W., „Polscy podróżnicy i odkrywcy”, Warszawa, 1988.
Sztolcman J., „Czwarty Polak za Kordylierami”, Warszawa, 1982.
Sztolcman J., „Peru. Wspomnienia z podróży”, cz. I i II, Warszawa, 1912.
Sztolcman J., „Nad Nilem Niebieskim. Wyprawa myśliwska Józefa hr. Potockiego do Sudanu” Warszawa, 1902.

Źródło: Wikimedia Commons

Od lewej siedzą: Tadeusz Stryjeński, Władysław Folkierski, Ernest Malinowski, Edward Jan Habich, Leonard Laskowski, a stoją: Ksawery Wakulski, Aleksander Babiński, Władysław Kluger, Jan Sztolcman (ornitolog).
Źródło: Wikimedia Commons
Zdjęcie Jana Sztolcmana i Józefa Siemiradzkiego z Ekwadoru, 1883 r. Towarzyszy im pies Sztolcmana Dżok, który odbył wszystkie podróże z tymże od 1877 do 1884 r.
Źródło: Wikimedia CommonsŹródło: Wikimedia Commons