HENRYK BRONISŁAW ARCTOWSKI (1871-1958)

Polarnik, geofizyk, geolog, geograf, meteorolog, glacjolog.

Kierownik naukowy pierwszej międzynarodowej naukowej wyprawy polarnej, która zimowała w Antarktyce.

Pierwszy Polak przyjęty do The Explorers Club

„Moim największym szczęściem byłoby uczynić moje życie użytecznym dla ludzkości… chciałbym przez moją pracę przyczynić się do zwycięstwa prawdy i upowszechniania postępu…” – pisał  26-letni Henryk Arctowski. Swój życiowy program bardzo konsekwentnie zrealizował. I choć był czas, ze stracił wszystko, co posiadał, to powinien czuć się bardzo szczęśliwy…

Henryk Arctowski w Waszyngtonie (marzec 1940).
Źródło: Wikimedia Commons

Urodził się 15 lipca 1871 r. w Warszawie, pod zaborem rosyjskim, w spolszczonej rodzinie Artztów (Artzt). Jego przodkowie przybyli do Polski w XVII w. z Wirtembergii. Żeby nikt nie miał wątpliwości co do jego narodowości, w czasach gdy Polska nie istniała na mapie świata, a on legitymował się rosyjskim paszportem obywatela Kraju Przywiślańskiego (leżącego nad Wisłą), zmieni nazwisko na Arctowski – o typowo polskim brzmieniu, z charakterystyczną końcówką -ski.

         Ojciec Henryka pracował na kolei (choć naukowiec deklarował kiedyś, że był kupcem). Zapisał syna do gimnazjum z wykładowym językiem niemieckim w Inowrocławiu, na terenie zaboru pruskiego. Henryk jednak źle się czuł wobec przymusowej, ideologicznej kulturowej germanizacji. Rodzice przenieśli go więc do renomowanego liceum Athénée w Belgii. Od 1888 r. studiował w Liège na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym astronomię, potem w Paryżu na Sorbonie geologię i chemię. Znał Marią Skłodowską. Po ukończeniu studiów wrócił do Liège. Podjął pracę w Instytucie Chemicznym tamtejszego uniwersytetu. Publikował liczne prace naukowe.

         W 1895 r., kiedy człowiek po raz pierwszy postawił stopę na nieznanym kontynencie – Antarktydzie, Arctowski zaczął współpracę z oficerem Belgijskiej Królewskiej Marynarki Wojennej – baronem Adrienem de Gerlache de Gomery przy organizacji naukowej wyprawy antarktycznej na drewnianym żaglowcu „Belgica”. Wygłaszał odczyty dla zdobycia dodatkowych funduszy na ekspedycję finansowaną przez Brukselskie Towarzystwo Geograficzne. Pomagał w rekrutacji członków ekspedycji. Przygotowując program naukowy wyprawy, intensywnie się dokształcał u ówczesnych autorytetów: na stażu we szwajcarskim Zurychu i Alpach (glacjologia), w Wielkiej Brytanii (oceanografia), belgijskim Uccle (meteorologia).          16 sierpnia 1897 r. „Belgica” wypłynęła z Antwerpii z celem zbadania tajemniczej Antarktydy. Misja była brawurowo odważna i jak na tamte czasy wyjątkowa, bo naukowa. Międzynarodowa załoga skupiała barwne postacie. Zwała się belgijską ze względu na jej organizatora i kierownika, 31-letniego Adriena de Gerlache de Gomery. Na pokład weszło ośmiu jego rodaków, sześciu Norwegów, Rumun, Amerykanin i dwaj Polacy, którzy mając przymusowo rosyjskie paszporty, niesłusznie uchodzą za Rosjan.

Uczestnicy wyprawy na pokładzie statku.
Źródło: Wikimedia Commons

         Poza Arctowskim jeszcze dwóch uczestników tej wyprawy zostanie członkami The Explorers Club, który powstanie siedem lat później: Roald Amundsen i Frederick Cook – przyszły prezes Klubu.

         32-letni wówczas Amerykanin Frederick Albert Cook, postać tragiczna, był lekarzem-chirurgiem i fotografem ekspedycji. Choć ceniony jako towarzysz wyprawy, później spędzi wiele lat w więzieniu. Zagadką jest nadal czy był ofiarą zawiści, czy oszustem.

         25-letni Norweg Roald Amundsen, drugi oficer na statku, imponował polarnym doświadczeniem, jakie zdobył wśród łowców fok w Arktyce i rzadką wówczas umiejętnością jazdy na nartach.

         Jego rówieśnikowi, Antoniemu Bolesławowi Dobrowolskiemu, ryzykowna wyprawa dawała... schronienie.

Obok Arctowskiego jedynie Rumun, zoolog i botanik 29-letni Emil Racovitza miał solidne naukowe przygotowanie. Reszta uczestników doświadczenie badawcze zdobywała pod ich kierunkiem.

         Nim jednak dopłynęli do Antarktydy stracili 21-letniego norweskiego marynarza. Zmyła go z pokładu do morza fala, jak głosi oficjalna wersja. Nieoficjalna mówi, że opuścił statek oznajmiając, iż wraca do Belgii… „Biedny Wiencke, który dzielił z nami niedole i trudy, nie doznał rozkoszy, jakich doznali jego towarzysze, odkrywając w dni kilka po jego śmierci nowe ziemie, których piękność krajobrazów jest trudna do opisania!” – z żalem zanotował Arctowski.

Belgica. Pamięci H. Arctowskiego i A.B. Dobrowolskiego.
Linoryt autorstwa Zbigniewa Jóźwika.
Źródło: www.polona.pl

W końcu lutego 1898 r. lody Morza Bellinghausena skuły żaglowiec w pułapce na obrzeżach Antarktydy. Na nic zdała się walka o jego uwolnienie. Po kilku tygodniach zapadła ciemność. Pierwszy raz ludzie spędzali zimę w Antarktyce.

         Trójmasztowiec wyglądał jak widmo z obrośniętymi śniegiem linami, niczym sopel wmarznięty w potrzaskaną krę. Załoga, uwięziona przez rok w dryfujących bezkresnych polach lodowych, nie poddała się gnuśności ani rozpaczy. Pracą wypełniała dni, z poświęceniem realizując cel wyprawy. "A było co do roboty – pisał w dzienniku Arctowski – trzeba było zbierać spostrzeżenia astronomiczne, magnetyczne, meteorologiczne, obserwować zjawiska południowej zorzy, dużo czasu zabierały sondowanie, pomiary temperatury głębin morskich, łowienie zwierząt, polowanie na pingwiny i foki, wycieczki, wreszcie liczne, codzienne zatrudnienia." Arctowski, nawet jeśli nie był na początku oficjalnie mianowany kierownikiem naukowym wyprawy, to w trakcie ekspedycji faktycznie nim się stał. Zasłużył na ten tytuł pełną dyscypliny pracą, w skrajnie trudnych warunkach. Dryfujący w masach lodu statek przebył przez ten czas ok. 3500 km.

         Wyprawa była dobrze przygotowana. „Puree z groszku, pasztet z wątróbek i dziczyzny, krewetki, wędzone śledzie, szynka, ozorki, mus owocowy, rodzynki moczone w maladze, piernik...” – czytamy w menu.

         A jednak trudów zimowania nie zniósł porucznik artylerzysta Émile Danco. Zmarł na chorobę serca.

         Antarktyczne lato nie uwolniło statku z groźnie wypiętrzającej się kry. Miesiąc wypiłowywali, wyrąbywali, wysadzali dynamitem kanał w lodzie, aż wypłynęli na otwarte morze. Było to w ostatnich chwilach antarktycznego lata, to jest w marcu 1899 r. Po dwóch latach od wypłynięcia z portu, w sierpniu 1899 r. „Belgica” wróciła do Antwerpii.

         Pierwsza międzynarodowa naukowa wyprawa polarna stała się głośnym wydarzeniem. Adrien de Gerlache de Gomery został okrzyknięty bohaterem.

         Henryk Arctowski po powrocie z ekspedycji porzucił pracę w Instytucie Chemicznym, żeby zająć się opracowaniem ogromnego materiału zgromadzonego przez załogę. Był zatrudniony w Observatoire Royal de Belgique w Uccle.

         Zgromadzony materiał, wydany w 10 tomach opracowań i sprawozdań, stworzył podwaliny nowoczesnych badań regionów polarnych: geologicznych, meteorologicznych, glacjologicznych i oceanograficznych.

         Podczas wyprawy na pokładzie „Belgica” Henryk Arctowski był odpowiedzialny za badania z zakresu glacjologii, oceanografii, geologii i meteorologii. Najważniejsze wyniki jego badań w czasie zimowania w lodach Antarktyki to:

  1. Stwierdzenie analogii pomiędzy budową geologiczną Południowych Andów a archipelagami Łuku Scotia i górami Półwyspu Antarktycznego (dla podkreślenia tego związku zaproponował aby pasmo Andów i Gór Transantarktycznych nazwać nazwać Antarktandami).
  2. Stwierdzenie zmiany granicy zasięgu śniegu w rejonie Ziemi Ognistej, która podniosła się od czasu maksimum glacjalnego.
  3. Uzyskanie całorocznego cyklu obserwacji meteorologicznych, z których wynika, że klimat Antarktydy jest chłodniejszy niż wcześniej sądzono.
  4. Stwierdzenie, że szelf kontynentalny Antarktydy leży na głębokości 400-600 m, a więc znacznie głębiej niż przy innych kontynentach.
  5. Stwierdzenie podobieństwa zjawisk optycznych w atmosferze, w szczególności rodzaj halo w chmurach krystalicznych i podobieństwa zorzy na półkuli południowej i półkuli północnej.

         W latach 1903-1909 Henryk Arctowski kierował stacją meteorologiczną obserwatorium w Uccle w Belgii. W 1907 r. zaprojektował drugą wyprawę belgijską na lądolód Antarktydy, ale nie doszła ona do skutku. W 1909 r.  Arctowski wraz z żoną, amerykańską śpiewaczką Arian Jane Addy, przeniósł się do Nowego Yorku, gdzie podjął pracę w bibliotece. Od 1911 do 1919 r. pełnił w niej funkcję dyrektora działu przyrodniczego. W międzyczasie odbył podróż na Spitsbergen i Lotofy statkiem „Ile-de-France”. Jego zainteresowania zmianami klimatu oraz przyczynami tych zmian, w których brał pod uwagę rolę pyłów wulkanicznych, plam słonecznych i burz magnetycznych, zaowocowały wieloma publikacjami, dzięki którym nawiązał kontakt z wybitnymi badaczami tych problemów.

         Kiedy w czasie I wojny światowej powstała w Stanach Zjednoczonych organizacja Inquiry, przygotowująca materiały do konferencji pokojowej w Wersalu, na której został podpisany w 1919 r. traktat uznający niepodległość Polski po 123 latach rozbiorów, Arctowski opracował dla komisji do spraw Polski specjalny "Raport o Polsce" („Raport on Poland, compiled for the use of the American Delegation to the Peace Conference by Henryk Arctowski”). Składał się on z 14 działów i obejmował blisko 2,5 tysiąca stron maszynopisu, ponad 100 map, liczne rysunki, wykresy i tabele. W czasie rokowań wersalskich Arctowski przebywał w Paryżu jako rzeczoznawca. Żona Jane prowadziła w czasie I wojny światowej akcję charytatywną na rzecz uchodźców polskich, przeznaczając na ten cel dochody ze swoich koncertów.

         W 1920 roku Henryk Arctowski otrzymał od premiera Ignacego Paderewskiego propozycję objęcia stanowiska Ministra Oświaty w rządzie Rzeczypospolitej Polskiej. Jednak mimo przywiązania do Warszawy, swego rodzinnego miasta, zdecydował się objąć Katedrę Geofizyki i Meteorologii na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, wobec którego miał zobowiązania jako doctor honoris causa. We Lwowie Arctowski zorganizował Instytut Geofizyki i Meteorologii, zasilając go swą ogromną biblioteką sprowadzoną z zagranicy. Brał czynny udział w pracach Międzynarodowej Unii Geograficznej, której przewodniczył w 1934 r. Przewodniczył także Komisji Wahań Klimatycznych.

         Arctowski wysunął propozycję udziału Polski w II Międzynarodowym Roku Polarnym 1932-1933. Proponował założenie polskiej bazy badawczej na Spitsbergenie, w rejonie na południe od Sassen Bay oraz na Antarktydzie. Nie było przypadkiem, że Henryk Arctowski preferował Szetlandy Południowe i Półwysep Antarktyczny jako miejsce dogodne dla lokalizacji przyszłej polskiej stacji antarktycznej, gdyż rejon ten był mu znany z wyprawy „Belgica”.

         W sierpniu 1939 r. Henryk Arctowski wyjechał wraz z żoną na Kongres Międzynarodowej Unii Geodezyjno-Geofizycznej do Waszyngtonu jako przewodniczący Międzynarodowej Komisji Zmian Klimatu. Na ten wyjazd został wydelegowany przez Uniwersytet Lwowski oraz Polską Akademię Umiejętności, której od 1935 r. był członkiem. Wybuch wojny zamknął im drogę powrotną do kraju, skazując na przymusową emigrację.

         23 lipca 1940 r. Henryk Arctowski wraz z żoną otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Podjął pracę w obserwatorium astronomicznym Smithsonian Institution w Waszyngtonie, z którym pozostał związany do 1950 r.

         Henryk Arctowski zdobył uznanie na całym świecie. Był autorem ponad 400 prac naukowych, m.in. w językach angielskim i francuskim, prezentujących wyniki badań polarnych oraz opisujących przebieg wypraw.

         Zmarł 21 lutego 1958 r. w Waszyngtonie. Niedługo potem (4 maja) zmarła jego żona. W 1960 r. prochy Państwa Arctowskich zostały sprowadzone do Polski i złożone na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Formacje geograficzne oraz obiekty nazwane imieniem Arctowskiego w Antarktyce:

  1. Nunatak Arctowskiego. 65°06’S, 60°00’W.
  2. Szczyt Arctowskiego (1408 m n.p.m.). 74°44’S, 61°28’W. Szczyt wulkaniczny na Półwyspie Antarktycznym, na Wybrzeżu Lassitera. Nazwa nadana w 1947 r. przez amerykańską ekspedycję F. Rønne'a.
  3. Półwysep Arctowskiego. 64°45’S, 62°25’W. Skalisty półwysep w zachodniej części Półwyspu Antarktycznego, na Wybrzeżu Danco. Na końcu półwyspu znajduje się Przylądek Anna - 64°35‘S i 62°26‘W.
  4. Zatoka Arctowskiego (Arctowski Cove), w pobliżu Stacji Arctowskiego, (w obrębie Zatoki Admiralicji), Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe, 62°09’S, 58°29’W.
  5. Pole lodowe Arctowskiego (Arctowski Icefield), Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe, 61°55’-62°10’S, 57°45’-58°50’W.
  6. Góry Arctowskiego, Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe, 62°01’-62°03’S, 58°05’-58°15’W.
  7. Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego, Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe, 62°09’S, 58°28’ W.

oraz w Arktyce, na Spitsbergenie:

  1. Góra Arctowskiego, 78°10’N, 16°30’E.
  2. Lodowiec Arctowskiego, w pobliżu tej góry.
  3.  Łuk Arctowskiego – szczególny rodzaj zjawiska halo z łukiem tęczowym, utworzonym w chmurach zbudowanych z kryształów lodu, zaobserwowany i opisany przez Arctowskiego 20 sierpnia 1898 r.

Monika Rogozińska i Stanisław Rakusa Suszczewski

Redakcja i przygotowanie do publikacji Róża Paszkowska

Literatura:

Maj S., „Profesor Henryk Arctowski – życie i działalność”, Instytut Geofizyki PAN, Warszawa.

Rakusa-Suszczewski S., „Ludzie z antarktycznej historii”, Warszawa 1995.

Rogozińska M., „Minął wiek od ekspedycji z udziałem Arctowskiego”, „Rzeczpospolita” 1997.

Rogozińska M., „Dziedzictwo polskich polarników”, „Rzeczpospolita” 1998.

Rogozińska M., „Na koniec świata”, „National Geographic Polska” 2007.

Słabczyński W., „Polscy podróżnicy i odkrywcy”, Warszawa 1988.

H. Arctowski w czasie pracy w Smithsonian Institution, około 1945 roku.
Źródło: Archiwum ZBA PAN

Kontakt

Oddział Polski The Explorers Club
Siedziba:
Warszawa, ul. Nowy Świat 69, klatka B, pokój 107

Korespondencja:
Oddział Polski The Explorers Club
Krakowskie Przedmieście 26/28
00-927 Warszawa

kontakt@theexplorersclubpolska.pl

Zapisz się do listy subskrybentów

Wypełnij pole.